Być może nie polubicie mnie za to, że właśnie ten temat poszedł na pierwszy ogień ??? ale mi osobiście ten problem spędza sen z powiek. I nie mówię tu o względach estetycznych, bo to moja własna opinia, ale o konsekwencjach medycznych – dla mnie jako lekarza i dla Ciebie jako pacjentki.
Z moich prywatnych obserwacji wynika, że nawet połowa z nas rozpoczyna ciążę z BMI powyżej 30, a więc z diagnozą otyłości. Tak, wiem, że BMI nie jest doskonałym narzędziem i wiem, że przyczyn otyłości może być wiele, w tym niezależnych do końca od nas. Ale umówmy się – czy naprawdę wierzycie, że wszystkie te kobiety są na coś chore? czy może po prostu tryb życia i spożywania posiłków jest jaki jest i musi skutkować dodatnim bilansem kalorycznym?
A czemu to takie niebezpieczne dla Ciebie i Twojego dziecka i czym może skutkować?
- otyłość znacznie zwiększa ryzyko powikłań ciąży i połogu, które mogą być dla Was obojga niebezpieczne, np.nadcisnienia, cukrzycy, zakrzepicy…. długo by wymieniać
- otyłość powoduje, że diagnostyka prenatalna staje się trudniejsza, a czasem granicząca z cudem, a więc wykrycie potencjalnych nieprawidłowości w USG u Twojego Malucha jest mocno ograniczone
- otyłość powoduje, że Twoja szansa na ukończnie ciąży i porodu cięciem cesarskim znacznie rośnie. Z drugiej strony otyłość powoduje zwiększenie odsetka powikłań w trakcie i po tej operacji.
- otyłość z BMI powyżej 35 prowadzi do konieczności przyjmowania profilaktyki p/zakrzepowej przez całą ciąże i najczęściej połóg, a zastrzyki w brzuch są średnio przyjemne
- otyłość powoduje zwiększenie ryzyka obumarcia wewnątrzmacicznego oraz występowania wad u Twojego Dziecka
- otyłość powoduje trudności w monitorowaniu samopoczucia Twojego Malucha podczas porodu, co może przyczyniać się do uzyskania niższej punktacji w skali Apgar i gorszego stanu pourodzeniowego
- otyłość związana jest z częstszym występowaniem urazów krocza – zarówno z powodu gorszej podatności tkanek, jak i z powodu większej masy noworodków
- otyłość jest dużym czynnikiem ryzyka dystocji barkowej, poważnego powikłania położniczego mogącego mieć odległe skutki u Ciebie i Dziecka
W idealnym świecie jeśli powyższy problem dotyczy właśnie Ciebie, powinnaś dostać wsparcie specjalistów jeszcze w okresie planowania ciąży. W realnym świecie niestety rzadko tak się zdarza i bardzo nad tym ubolewam.
Zajrzyjcie już niedługo na nasz oddziałowy FB – tam przygotowujemy serię postów o diecie i dbaniu o wagę. Pamiętajcie też, że w związku z wprowadzeniem KOC pozostaje do Twojej dyspozycji nasza Pani Dietetyk. Zapraszamy do konsultacji 🙂
ps. na koniec mam dla Was krótką historię motywującą 😉 Nie tak dawno miałam sposobność opiekować sie w ciąży Mamą, która rozpoczęła wizyty u mnie z BMI grubo powyżej 35. Wzięła sobie do serca wszystkie moje argumenty, wraz z dietetyczka opracowała plan żywieniowy, dodała umiarkowaną aktywność fizyczną i zakończyła ciążę lżejsza o 19kg. Urodziła zdrowe dziecko drogami natury, a jej wygląd na wizycie popołogowej nawet mnie wprawił w lekkie osłupienie. Od tej pory, naprawdę wierzę, że się da – to tylko kwestia motywacji i wsparcia specjalistów – uwierzcie mi 🙂
Nina
To mega ważny temat! Ja jestem w 7 mc i przybrałam na wadze 5 kg. Dziecko rośnie. Ciąża to stan wyjątkowy i nie rozumiem jak można na przykład doprowadzić do przytycia 30 kg. Jem zdrowo 3-4 posiłki dziennie. Nie chodzę głodna, wręcz przeciwnie. Piję około 2 litrów wody. Te 5 kg to spory wysiłek nie chce nawet myśleć o 20 czy też 39.
Giza
uczymy się dopiero 🙂 chetnie przeczytamy i zastosujemy wszelkie wskazówki. wydawało mi się, że na poczatku jest zamieszczone kto robi wpis, ale może z mojej strony to inaczej wyglada
Nina
Jest podpisane 🙂
Magda Kaplon
Co do wsparcia zawsze przytaczam historie mojej pacjentki – BMI około 40 (!!!) w ciąży bliźniaczej 🙂
Pacjentka była zmotywowana, poinstruowana, wyedukowana i na końcu ciąży ważyła 3 kilo mniej i urodziła dwójkę pięknych dzieci 3 kilogramy kazde 🙂
Przy tak wysokim BMI (>40) zalecana jest utrata masy ciała!
Nie dajcie się głosom dookoła ze jedzenie w ciąży za dwoje i zachcianki to rzecz na która powinyscie sobie pozwolić.
Magda
Na górze, pod tytułem widać kto pisał 🙂
Ewa
Jestem osobą z nadwagą, byłam u kilku lekarzy ginekologów i muszę przyznać, że choć chciałabym zgubić na wadze mimo IO i PCOS, słowa jakie lekarze wmawiają w kierunku mnie pacjentki często zniechęcają. Według nich moja waga to pierwszy problem tego, że nie mogę być w ciąży, a nie patrzą na jajniki i całą resztę. Przykre, bo moja waga to 96 kg przy 169 cm wzrostu. Wiem, że są osoby bardziej otyłe i zachodzą w ciążę. Niestety w dzisiejszych czasach ciężko o lekarza, który tak naprawdę jest też dobrym człowiekiem. Takie moje zdanie.
Kasia
Połowa?! Jestem zaskoczona, że tak dużo. Chociaż osobiście spotkałam się z wrogimi, wręcz agresywnymi komentarzami, że byłam za szczupła będąc w ciąży i powinnam jeść za dwóch, w dodatku dużo słodyczy. Niestety trzeba mieć w sobie również dużo asertywności.
Ola
Rozpoczynałam ciążę z prawidłową dla siebie wagą i prawidłowym BMI, a skończyłam Z dodatkowymi 22kg. Pewnie większość osób stwierdzi, że „jadłam za dwoje” i same świństwa, ale tak nie było. Całą ciążę jadłam zdrowo, zbilansowane posiłki, jadłam nawet mniej niż przed ciążą.
Może się nie ruszałam? Wręcz przeciwnie, oprócz chodzenia do pracy, codziennie chodziłam na spacery po 5km, pracowałam w ogrodzie, ćwiczyłam jogę, chodziłam na basen i nawet w 35 tygodniu ciazy przepływałam 1,5km. Mimo wszystko tylam w zastraszającym tempie, nie wiem czemu. Nawet po odjęciu duzej wagi dziecka i dużej ilości wód plodowych moje dodatkowe kilogramy przerażają.
Obecnie 4 miesiące po porodzie mam 3kg więcej niż wagą wyjściowa. Czemu mój organizm tak reagował? Nikt nie potrafił mi tego wyjaśnić.
Giza
Bilans kaloryczny musiał być dodatni, inaczej się nie da. Trzeba pamiętać, że w pierwszej połowie ciąży zupełnie nie ma wzrostu zapotrzebowania energetycznego, a aktywność większości ciężarnych jest zmniejszona. Jedzenie zdrowych, zbilansowanych posiłków wcale nie wyklucza zjedzenia większej ilości kalorii niż zapotrzebowanie energetyczne.
Ola
I tu Panią zaskoczę;) skąd wiem, że jadłam mniej? Bo śledziłam bilans kaloryczny na bierzaco, po prostu liczyłam kalorie;-) podejrzewam, że mój organizm mocno zatrzymywał wodę.
Najważniejsze, że urodziłam zdrową, śliczną córeczkę u Was i planuje kolejne ciąże też rozwiązać z Wami 😉 Macie cudowny Zespół 🙂
Giza
Jest to możliwe w zakresie kilku kilogramów. Natomiast tak jak zwracaliśmy uwagę wczesniej – liczenie kalorii nie załatwia sprawy; przecietne zapotrzebowanie kaloryczne to 1800-2000kcal , więc wcale nie tak duzo i łatwo tu przeholować. Generalnie wśród pacjentek, które pozostają aktywne przez cały okres ciąży i po prostu jedzą tyle samo co przed ciążą – problem praktycznie nie istnieje. Fizjologiczny przybór masy to przecietnie 12kg, w tym wliczone jest zwiększenie ilości wody w organiźmie; mozna tu dołożyć ewentualnie 2-3kg na obrzęki, ale więcej wody moim zdaniem po prostu by się nie zmieściło. Piszę oczywiście o normalnie przebiegajacej ciąży, bez wielowodzia i innych tego typu atrakcji
Marta
Ja swoją pierwszą ciążę zaczynałam z wagą 41kg ( tak niestety zawsze byłam sucha) i choć nie wiele jadłam, starałam się uważać na to co jem to przytyłam 22kg z czego 10kg w pierwszym trymestrze. Po porodzie stanęłam na 50kg i tak zostało aż do drugiej ciąży. W drugiej już tak się nie pilnowałam, miałam większe zachcianki a mimo to przytyłam niecałe 17kg z czego najwięcej w trzecim trymestrze. Po ciąży ważę 58kg. Niestety jak widać nie zawsze mamy wpływ na to jak nasz organizm się zachowa 🙂 mój musiał nadrobić niedowagę i chłonął wszystko jak gąbka ?
Barbara
Zgadzam się z Panią. Powinno się dbac o wagę na tyle ile to możliwe i nie przekracza pewnego ekstremum, w jedną czy drugą stronę. Normalne odżywianie, plus dodatkowa suplementacja w ciąży na ogół wystarczają. Cieszę się, że widać tu głos rozsądku, szczegolnie w komentarzach. Ale w pokoleniu naszych mam i babć trudno o taki, a to są kobiety, które w znacznej mierze mają wplyw na młode mamy i przyszłe mamy. Czasem trzeba postawić na swoim i te starsze pokolenie spacyfikować;) dla zdrowia, oczywiście 😉
Maydaymayday
Heh ja przybrałam 16 kg ale tak zaczęłam „tyć”, że nogi miałam jak banie, aż zrobiłam zdjęcie, ale ginekolog mówiła, że to niby normalne. Dzień po porodzie już widziałam różnice, tak szybko opuchlizna zaczęła schodzić a po kilku dniach nie było śladu. Hmm to chyba serio była woda. Jak wcisnęłam palec to przez kilka minut ciało było odkształcone. No cóż, ważne, że wszystko dobrze się skończyło. Ostatecznie jeśli chodzi o wagę to dycha spadła od razu, później 2 kg nawet nie wiem kiedy. Z ostatnimi 4 kg niedawno rozpoczęłam walkę 🙂